O miłości Polaków do swojej Ojczyzny – Korzeniów 1 IX 2013 r.

Dla każdego Polaka i Polki, dzień I września jest dniem szczególnym. Może dziś trudno nam wyobrazić sobie tamte dni, kiedy to nad polskim niebem pojawiły się samoloty z  czarnymi krzyżami na skrzydłach i kadłubach siejące śmierć i zniszczenie. Piloci Junkersów JU-87 w celu wywołania większej paniki włączali syreny niemiłosiernie wyjące i rzucając się w lot nurkowy zrzucali na ludzi czy też nieruchomości bomby. A niebo polskie było tylko właściwie dla nich. Lotnictwo polskie jak mogło tak broniło polskiego nieba, ale to na niewiele się zdało. Niewiele też wobec przeważających sił niemieckich mogła uczynić armia lądowa. Efekt tego był taki, że 5 X 1939 w po bitwie pod Kockiem, zakończyła się kampania wrześniowa. I co dalej? Dalej było już tylko gorzej, ale do czasu. I właśnie dzisiaj wspominając te wydarzenia w sposób szczególny myślimy o Ojczyźnie. Bo jakże nie myśleć.

Gdyby tak dzisiaj rzucić między wszystkich znienacka pytanie: Co to jest ojczyzna? co znaczy kochać ojczyznę? Czemu ją kochać należy i jak ta miłość powinna się objawiać? czy wszyscy daliby odpowiedź wystarczającą? Niejeden czułby się pytaniem zaskoczony. Czułby może Polskę w swej duszy – tyle się przecież o niej naczytał! – ale do­brej odpowiedzi dać by nie mógł albo też przyszłoby mu to trudno. Cóż dopiero gdyby kto zapytał: jak się na ojczyznę zapatruje religia chrześcijańska? jak wygląda miłość ojczyzny w świetle wiary, w świetle ewangelii Jezusa Chrystusa? Każdy zagadnięty niespodzianie, wiedziałby już z góry i dobrze by to odczuwał, że miłość ojczyzny jest rzeczą szlachetną, wielką i wzniosłą, że samym brzmieniem swoim przypomina ewangeliczny nakaz miłości – bo przecie naczelnym prawem ewan­gelii i wypełnieniem zakonu jest miłość – a jednak odpowie­dzieć na to pytanie przyszłoby mu dosyć trudno. Dlatego dzisiaj, w czasie gdy Polacy przejęci są myślą o ojczyźnie i kiedy przyszedł czas, że nie wolno nam poprze­stawać na słowach tylko, lecz, że miłość dla Polski musimy objawić w czynie, w praktyce, dzisiaj poświęćmy tej sprawie chwil kilka.

Ukochani w Chrystusie Panu.

O Ojczyźnie można mówić, pisać wiersze, odznaczać  się wielką wiedzą o niej, ale czy tu tylko o to chodzi? Nie, nie o to? Chodzi o to, by tę Matkę jaką jest Ojczyzna kochać i dla niej pracować i dla niej żyć. Ktoś powie, a co mnie to obchodzi, ja mam swoje sprawy, swoje Zycie i nie myślę zajmować się jakimś tam patriotyzmem. Myślę o zdobyciu chleba powszedniego, o tym by mieć pracę, by jakoś związać koniec z końcem, a jeśli ktoś chce Myślec górnolotnie to proszę bardzo. Trudno odmówić człowiekowi tak rozumującemu racji, ale tak do końca to racji nie ma. Dlaczego? A choćby nawet i dlatego, że jeśli nie będzie miał Ojczyzny, to co? To będzie jak sierota. Bo Ojczyzna to ziemi, którą z woli Bożej mamy, ziemia na której żyjemy i mieszkamy i pracujemy, to jest język, którym się posługujemy, to jest władza, która reprezentuje nasze interesy, władza przez nas wybrana. Na tej ziemi nas Bóg usadowił i tu mamy żyć, i żyjąc się uświęcić. Dlatego trudno jest nam być obojętnym na to co się na tej ziemi dzieje, trudno jest przejść obok ważnych wydarzeń z naszej historii tym bardziej wiedząc, że za nimi stoją ludzie, którzy przelewali swoją Krew jak to mówiono i mówi się ,,za wolność waszą i naszą”. Obok tego Polak, prawdziwy Polak  obojętnie nie przechodził i nie przejdzie. Tak było i tak jest do dnia dzisiejszego. Nie przeszli obojętnie obok tragicznych wydarzeń z września 1939 r. i lat późniejszych, ci , którzy na tej ziemi, na której my żyjemy żyli.

Po wycofaniu się w nocy z 6 na 7 IX 24 DP opuściła Dębicę a 8 IX w sama Uroczystość Narodzenia NMP Niemcy sforsowali Wisłokę i pod Pilznem i XXII korpus pancerny zajął Dębicę. Zaczęła się okupacja a dla mieszkańców tego terenu zaczął się okres niewoli i walki. A Niemcy nie żartowali. Rozpoczęły się masowe egzekucje, najwięcej  od lata 1941 do jesieni 1943 r., kiedy naczelnikiem powiatu był dr Ernest Schulter. Mordowano Żydów, tysiące wywieziono do obozów śmierci, założono obóz pracy w Pustkowiu. Tych niemieckich zbrodni było o wiele więcej. Po zakończeniu działań wojennych powołano do istnienia SZP a potem ZWZ, natomiast 14 II 1942 r. rozkazem Naczelnego Wodza, powołano Armie Krajową. W ramach działań, określonym rozkazem Inspektoratu Rzeszów powstała  w obwodzie dębickim sieć placówek AK w tym placówka w Korzeniowie ,,Kartacz 68”. Placówka w Korzeniowie posiadał swój pluton dywersyjny, który liczył 42 osoby. ”, ale  dokładnej ich liczby nie da się dzisiaj dokładnie przedstawić z powodu braku materiałów.   Na potrzeby tej placówki zorganizowano 3 punkty konspiracyjne. Jednym z nich była stara leśniczówka, na terenie – gdzie ona się znajdowała – dziś  stoimy.  Drugim punktem była stara gorzelnia a trzecim plebania w Nagoszynie, ponieważ kapelanem Placówki ,,Kartacz” był tamtejszy proboszcz ks. Józef Fijał. Plebania była miejscem kontaktowym i magazynem materiałów wojskowych.

Żołnierze placówki ,,Kartacz” wzięli udział w akcji ,,Burza”. Pluton Korzeniowski rozbroił posterunek policji  granatowej w Straszęcinie w wyniku czego spalono dokumenty kontygentowe i spisy ewidencyjne ludności w gminie Straszęcin. Walczyli z Niemcami 6 VIII we wsi Podole a 7 VIII w Nagoszynie. W jednym i drugim przypadku zlikwidowano gniazda broni maszynowej i rozbroiła oddziały Wehrmachtu. Żołnierze tej placówki AK brali także udział w Akcji ,,Burza” mającej na celu przejęcia władzy i wystąpienia w chwili wkroczenia żołnierzy Armii Czerwonej w charakterze gospodarza. A to nie podobało się ,,oswobodzicielom”. Rozpoczęły się prześladowania, tortury i cierpienia a nawet niektórzy z nich okupili to śmiercią czy wywiezieniem do rosyjskich łagrów takich jak: Stalinogorsk, Baranowicze i Jegolsk. Wielu z nich nie wróciło a ci, którzy wrócili do swoich domów było wrakami ludzkimi. A co do tych, którzy zginęli, to mimo wielu mozolnych  badań, nie udało się ustalić gdzie i w jakiej liczbie zostali zamordowani. Chociaż zdarzały się egzekucje publiczne. Przykładem takowej była przeprowadzona publiczna egzekucja na Rynku w Dębicy 10 VII 1946 r. Powieszono wtedy 4 żołnierzy AK z oddziału ,,Mściciela”. Na plac straceń – na który wybrano plac targowy- i w dniu targowym nie wahano się spędzić  uczniów ze starszych klas szkół dębickich a także przybyłych na jarmark do Dębicy z okolicznych wiosek. Chciano wzbudzić powszechny strach i panikę. Takich przykładów było o wiele więcej. Ci ludzie poświęcili wiele dla Ojczyzny. A co dzisiaj się dzieje.? Podobnie jak i w tamtych tragicznych czasach tak samo i dziś wielu było, jest i będzie patriotów, ale – jak sami wiemy- ich liczba maleje. I wszyscy jesteśmy świadkami jak niektórzy poprzez swoje destrukcyjne działania niszczą Polskę. Trafnie oddaje to wiersz Jana Kasprowicza.

Rzadko na moich wargach -
Niech dziś to warga ma wyzna -
Jawi się krwią przepojony,
Najdroższy wyraz: Ojczyzna.

 

Widziałem, jak na rynkach

Gromadzą się kupczykowie,

Licytujący się nawzajem,

Kto Ją najgłośniej wypowie.

 

Widziałem, jak między ludźmi

Ten się urządza najtaniej,

Jak poklask zyskuje i rentę,

Kto krzyczy, iż żyje dla niej.

 

Widziałem, jak do Jej kolan –

Wstręt dotąd serce me czuje –

Z pokłonem się cisną i radą,

Najpospolitsi szuje.

 J. Kasprowicz. Księga ubogich (XL)

 

Geniusz poety, Jana Kasprowicza, polega na tym, iż jego słowa, napisane tak dawno, prawie 100 lat temu, są i dziś tak prawdziwe, i tak przejmująco aktualne. Moja najdroższa Ojczyzna… Nasza Najdroższa Ojczyzna… Mówiło się dawniej: Macierz… A słowa te zawierają takie bogactwo treści, emocji, uczucia, bo są bardzo blisko i wywodzą się od słowa: Matka. Czy jest sens zaprzątać głowę, zwłaszcza ludziom młodym, jakimś patriotyzmem? Czy na dźwięk słowa Ojczyzna czujemy jeszcze dreszcz emocji, czy bylibyśmy dla Ojczyzny gotowi walczyć, cierpieć, a nawet umierać?

A może to już wstyd być dziś patriotą, może należy zapomnieć o patriotycznych uczuciach, wyrzec się ich, może przyszedł czas, byśmy byli patriotami Europy?

Dlaczego na naszych oczach zanika patriotyzm i poczucie odpowiedzialności za Ojczyznę?

Dlaczego nie ma już polskich hut, cementowni, a zyski z budowy dróg czy autostrad zasilają zagraniczne konta? Kto do tego dopuścił? I nie ma winnych…

Dlaczego naszych rolników pozbawiono możliwości produkcji cukru w naszych cukrowniach? Kto temu winien?

Dlaczego obce banki dyktują nam warunki i możliwości rozwoju? Czy zawsze w trosce o nas?

Dlaczego przygotowuje się do wyprzedaży resztki majątku narodowego w postaci kolei, elektrowni, linii przesyłowych, szpitali? W czyim to jest interesie?

A dlaczego ponad połowa naszych rodaków dobrowolnie pozbawia się szansy wpływu na losy Ojczyzny i nie bierze udziału w wyborach?

Dlaczego wstydzimy się nawet godła państwowego na piersiach naszych sportowców?

Stawiamy sobie te pytania w przeddzień kanonizacji chyba największego z Polaków, człowieka, dla którego Polska była tak bardzo ważna…

        Pytamy dziś o sens patriotyzmu, wspominając błogosławionego Jana Pawła II, który dla swojej Ojczyzny uczynił tak wiele… On polską, ojczystą ziemię kochał i czcił. Dlatego w 1983 roku w Warszawie mówił:
                „Przybywam do Ojczyzny: Pierwszym słowem, wypowiedzianym w milczeniu i na klęczkach był pocałunek tej ziemi: ojczystej ziemi....

Pocałunek złożony na ziemi polskiej ma jednak dla mnie sens szczególny. Jest to jakby pocałunek złożony na rękach matki – albowiem Ojczyzna jest naszą matką ziemską”. Warszawa 16.06.19 83.

       

Dziś wiemy, że przemiany w Polsce, poczynając od lat osiemdziesiątych, ich pokojowy przebieg nie byłyby możliwy bez tego Polaka w Watykanie. Przyznają to dziś zgodnie politycy i historycy.

Może zwłaszcza młodym warto przypomnieć, jakie były konsekwencje zapoczątkowanych wówczas przemian w Polsce. Dzięki tym przemianom możliwa była przebudowa całej filozofii państwa z ateistycznego na szanujące wolność obywateli oraz Kościoła jako społeczności wierzących.

        To dlatego w latach następnych możliwy był powrót nauki religii do szkoły. To przemiany polityczne w Polsce umożliwiły legalne, zgodne z prawem, budowanie kościołów, zakładanie szkół katolickich, korzystanie ze środków masowego przekazu, prowadzenie licznych dzieł charytatywnych i opiekuńczych. To od tamtego czasu jest możliwy udział ludzi wierzących w tworzeniu kultury, w działalności politycznej.

My wiemy, że jest jeszcze dużo do zrobienia w naszej Ojczyźnie, ale nie wolno zapominać, że żyjemy dziś w tej samej, ale w zupełnie innej Polsce niż ta z lat sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych. I nie byłoby Polski dzisiejszej bez Jana Pawła II.

Ojczyzna nasza po latach niewoli wyszła osłabiona duchowo, społecznie, religijnie. Ale pontyfikat naszego Papieża dokonał jakiegoś zrywu, jakiejś duchowej mobilizacji. Wielu ludzi na nowo zaczęło z dumą przeżywać swoją wiarę i swój patriotyzm, czyli miłość do Ojczyzny.

Tak było nie tylko w kraju, tak było i za granicą, gdzie wielu emigrantów przypomniało sobie z dumą o swoim ojczystym kraju, o swojej ojczystej ziemi. Przez lata tego pontyfikatu, dzięki Niemu, wielu mieszkańców Ziemi dowiedziało się, że jest taki kraj, który nazywa się Polska... Nikt dla rozsławienia Polski w świecie nie zrobił tyle, co On…

Na temat wielkiej miłości Papieża do ziemi Ojczystej  i o tym co dla nas uczynił można by wiele mówić. Poprzestajmy na tym.

        Jak kochać Polskę?.. Jak kochać Polskę dziś, gdy ludziom coraz trudniej uwierzyć, że będzie lepiej? Że będzie uczciwie, że będzie sprawiedliwie?...

Jak pomóc Ojczyźnie, by ludzie nie tracili nadziei, by nie ulegli do końca frustracji i zniechęceniu?..

Co powiedzieć ludziom, którzy czują się oszukani i w czas wyborów zamykają się w swoich czterech ścianach i mówią, że nie ma na kogo głosować?

A co mam powiedzieć tym, którzy oddają swój głos na awanturników, zimnych cyników i nihilistów? Nie wiem, co im powiedzieć, jest mi tylko smutno, że oni już nie kochają Ojczyzny…

Ważne jest, byśmy miłość do naszej Ojczyzny nosili w sercu, gdziekolwiek jesteśmy, cokolwiek robimy, jakiekolwiek są nasze życiowe zadania i obowiązki. Byśmy naszą Ojczyzną nie pogardzali, byśmy się naszej Ojczyzny nie wstydzili, byśmy o niej z troską myśleli, byśmy się za nią częściej modlili...

Gdy trzeba, byśmy nad Nią płakali, bo i nasz Pan płakał nad swoją ziemską Ojczyzną, gdy nie poznała czasu swojego nawiedzenia, gdy nie wykorzystała swojej szansy...

Byśmy o naszej Ojczyźnie niekoniecznie dużo mówili, ale jak najwięcej dla niej czynili. 

        W mej pieśni, bogatej, czy biednej –

Przyzna mi ktoś, lub nie przyzna –

Żyje, tak rzadka na wargach,

Moja Najdroższa Ojczyzna.


I niech tak będzie. Amen.

Zegar

Licznik

Liczba wyświetleń strony:
8667

Sonda

Czy zamieszczone treści na stronie parafialnej są dla CIEBIE interesujące: - TAK NIE

tak

nie


Polecamy strony

    Dźwięk

    Brak pliku dźwiękowego

    Święta

    Piątek, Wielki Tydzień
    Rok B, II
    Wielki Piątek Męki Pańskiej

    Wyszukiwanie

    Statystyki

    Brak własnych statystyk